Fundusze Inwestycyjne Otwarte (FIO)

Zacznij już od 1000 zł. Szybka i bezpieczna rejestracja online. Buduj swój portfel funduszy inwestycyjnych przez Internet.


Inwestuj w obligacje - Caspar Obligacji


Dbaj o stabilny wzrost - Caspar Stabilny


Inwestuj globalnie - Caspar Globalny


Inwestuj w Europie - Caspar Akcji Europejskich


Kup fundusz

Strategie Asset Management

Sprawdź pełną ofertę strategii zarządzania aktywami i wybierz dopasowaną do potrzeb.

Pamiętaj, że - jeżeli nie znajdziesz odpowiadającej na Twoje zapotrzebowania - mozemy stworzyć strategię o indywidualnym charakterze.


Więcej: Strategie Inwestycyjne


Zostań klientem

Wyniki zarządzania
OSTRZEŻENIE - oszuści podszywają się pod pracowników Grupy Caspar »
tekst alternatywny tekst alternatywny

Kim jesteśmy, jak inwestujemy,
co nas wyróżnia
CZYTAJ >>>

Nasza filozofia inwestowania
to Twój zysk CZYTAJ >>>

A A A

Czy rynek dojrzał do samochodów elektrycznych?

Czy rynek dojrzał do samochodów elektrycznych?

Niestandardowo ten tekst zaczynam od pytania, ale samochody elektryczne to ciekawy rynek, który do tej pory był zaniedbywany przez największe koncerny motoryzacyjne. Zaniedbywany tym bardziej, że wcale nie jest to koncepcja powstała w XXI wieku. W tym roku odbyła się długo oczekiwana premiera nowego samochodu elektrycznego marki Tesla. Model 3 został zaprezentowany 1 kwietnia i już po pierwszym tygodniu firma zebrała ponad 325 tys. zamówień.

Jest to zawrotna liczba, biorąc pod uwagę, że Tesla od początku swojego istnienia dostarczyła niespełna 120 tys. swojego sztandarowego Modelu S[1]. Ze złożonego zamówienia można się wycofać i całkowicie zostanie zwrócony uprzednio wpłacony depozyt o wysokości 1000 dolarów. Nie zmienia to faktu, że liczba zamówień zaskoczyła samego Elona Muska.

Obejrzyj także film Łukasza Zymiery: Skąd tak dobre wyniki Strategii Akcyjnej USA?

Samochody elektryczne to nie rewolucja XXI wieku. Już w 1996 roku General Motors wypuścił na rynek w pełni elektryczny pojazd o nazwie EV1. Nie był to jednak pojazd dostępny w normalnej sprzedaży. Można było go wyleasingować i to tylko w wybranych miastach w USA. Samochód zebrał dobre opinie, ale GM zadecydował o jego wycofaniu i już w 1999 roku zaprzestano produkcji EV1. Co zastanawiające, wyprodukowane w tym czasie samochody, nie zważając na protesty klientów, przeznaczono do kasacji. Więcej o historii tego samochodu można dowiedzieć się z dokumentu WhoKilled the Electric Car z 2006 roku.

W oficjalnym komunikacje General Motors uzasadniło zamknięcie projektu słabym zainteresowaniem elektrycznymi autami oraz wysokimi kosztami [2]. Może GM wyprzedził swoje czasy i wypuścił zbyt futurystyczny samochód, w okresie, gdy dopiero co w społeczeństwie zadamawiały się telefony komórkowe, a od wysłania pierwszej wiadomości SMS nie minęły cztery lata[3]? A może uśmiercono projekt pod naciskiem różnych grup interesów, na przykład koncernów petrochemicznych. Nie wchodząc w różne teorie spiskowe trzeba przyznać, że jak na swoje czasy EV1 mógł pochwalić się całkiem przyzwoitymi osiągami. Model drugiej generacji miał zasięg 160 mil na jednym ładowaniu, a przyspieszenie do 60 mph (97 km/h) zajmowało zaledwie 9 sekund. Dla porównania, obecnie najlepiej sprzedający się samochód elektryczny na świecie, Nissan Leaf[4], może przejechać około 125 mil, a „setkę” pokonuje w czasie powyżej 10 sekund. Przez kilkanaście lat rynek samochodów elektrycznych stał w miejscu i przespał rozwój technologiczny. W tym czasie zdążyliśmy przerzucić się z kultowych telefonów Nokii 3210 czy 6310i na smartfony.

Współczesny rynek samochodów elektrycznych

Pojazdy napędzane układem elektrycznym są najczęściej utożsamiane z marką Tesla i możliwe, że auta elektryczne nie istniałyby, gdyby nie wizjoner Elon Musk. Tesla, wprowadzając swój pierwszy samochód do produkcji w 2008 roku, zwróciła uwagę koncernów motoryzacyjnych, które zaczęły stopniowo wprowadzać „elektryki” do swojej oferty. Obecnie najlepiej sprzedającym się samochodem elektrycznym jest Nissan Leaf. W ubiegłym roku sprzedano ponad 45 tys. egzemplarzy, a od wprowadzenia modelu w grudniu 2010 roku sprzedaż sięgnęła ponad 200 tys.

Powyższe cztery modele stanowią ponad 50% wszystkich sprzedanych samochodów elektrycznych w tym okresie. Nie są to oszałamiające liczby, ale trzeba zaznaczyć, że „elektryki” nie są tanie. Ceny Nissana Leafa zaczynają się od 128 tys. złotych, czyli tyle ile cena dobrego Passata. Natomiast Tesla Model S to już wydatek rzędu 66-110 tysięcy dolarów (około 250-420 tys. złotych) w zależności od wersji i dopłat.

Sama cena to nie problem, bo przecież tylko w ubiegłym roku sprzedano w Europie prawie 230 tys. egzemplarzy Passata, czyli więcej niż Leafa przez ostatnie pięć lat na całym świecie[5]. Często podnoszonym argumentem przeciwko samochodom elektrycznym jest niski zasięg na jednym ładowaniu (przy spokojnej jeździe Leaf pokona około 250 km) oraz brak rozwiniętej infrastruktury. Przykładowo w Polsce jest tylko jedna stacja z Superchargerami Tesli, czyli szybkimi ładowarkami, gdzie kierowcy Modelu S mogą w około 40 minut naładować baterię do 80%. Znajduje się w Kostomłotach pod Wrocławiem i jest to efekt współpracy Tesli z PKN Orlen. Trzeba jednak przyznać, że infrastruktura szybko się rozwija i obecnie na całym świecie są 682 stacje z ponad 4 tys. Superchargerów[6], a w planach Tesli jest podwojenie tych liczb do 2017 roku. W Polsce jeszcze w tym roku powstanie prawdopodobnie kilka stacji.

Również ceny samochodów elektrycznych w nadchodzących latach powinny stać się bardziej przystępne dla przeciętnego kupującego. Wyjściowa cena Tesli Model 3 zgodnie z zapowiedziami Elona Muska ma wynosić 35 tys. dolarów, czyli około połowy kwoty, którą obecnie trzeba zapłacić za Model S. Niższa cena ma być wynikiem m.in. redukcji kosztów związanych z produkcją samochodu, gdzie około 1/3 stanowią baterie. W tym celu Tesla, razem z Panasonikiem, podjęła budowę Gigafactory w Nevadzie, gdzie będą produkowane baterie. Koszt całej inwestycji ma pochłonąć około 4-5 mld dolarów. W obszarze produkcji baterii do samochodów elektrycznych zapewne będziemy świadkami kolejnych inwestycji, a zgodnie z doniesieniami Reuters mogą one powstać również Polsce. Agencja poinformowała, że południowokoreański LG Chem chce wybudować fabrykę baterii pod Wrocławiem.

Największe ambicje w zrewolucjonizowaniu rynku motoryzacyjnego ma właśnie Tesla, która planuje w tym roku dostarczyć łącznie od 80 do 90 tys. w pełni elektrycznych samochodów. Będzie to oznaczało wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy Tesli udało się dostarczyć niewiele ponad 50 tys. egzemplarzy. Obecna ilość sprzedawanych Tesli może jeszcze nie spędza snu z powiek prezesów największych koncernów motoryzacyjnych, ale jednak już dalekosiężne plany Elona Muska na pewno przykuwają uwagę nawet najbardziej sceptycznych osób z branży. W tym roku Tesla zapowiedziała, że w 2018 roku chce wyprodukować łącznie 500 tys. samochodów, a w 2020 ma to już być 1 mln egzemplarzy. Gdyby udało się te plany zrealizować, byłby to na pewno niebywały sukces, biorąc pod uwagę, że w 2015 roku samochodów marki Mercedes i BMW sprzedano odpowiednio 2 i 1,9 mln egzemplarzy[7]

Nie tylko Tesla ma ambitne plany. W czerwcu br. Volkswagen ogłosił nową strategię “TOGETHER – Strategy 2025”. Niemiecki producent zamierza wprowadzić do swojej oferty ponad trzydzieści samochodów elektrycznych do 2025 roku, a sprzedaż ma sięgnąć od 2 do 3 mln egzemplarzy. Tym sposobem samochody elektryczne stanowiłyby 20-25% całej sprzedaży Volkswagena. Jest to ogromna zmiana kierunku rozwoju spółki, która do tej pory stawiała na samochody z silnikiem diesla. Nie jest jednak zaskoczeniem, że elektryki stają się jednym z priorytetów Volkswagena. Po ubiegłorocznym skandalu związanym z oprogramowaniem manipulującym wynikami pomiarów emisji w niektórych dieslach, jest to słuszny kierunek, aby sprostać wymogom ograniczania emisji CO2.

Obecnie samochody elektryczne przestają już być jedynie ciekawostką motoryzacyjną i „zabawką” dla bogatych. Będą coraz częściej wpisywać się w drogowy krajobraz, a sprzyjać temu będą unijne regulacje ograniczania emisji CO2, coraz większe problemy z zanieczyszczeniem powietrza w największych miastach oraz bardziej przystępne ceny samochodów.

Łukasz Zymiera, Młodszy zarządzający Caspar Asset Management S.A.


Dlaczego warto się zapisać?

  • Przed innymi otrzymasz powiadomienia o wywiadach z naszymi specjalistami.
  • Będziesz na bieżąco z najnowszymi wpisami z bloga, aktualności dotyczących spółki i innych starannie wyselekcjonowanych materiałów.
  • Będziemy Cię informować o aktualnych promocjach.
  • Nie będziesz otrzymywał niechcianych wiadomości.

Zapisz się do newslettera Caspar!


TAGI: rynki finansowe,

Simple Share Buttons

Czy rynek dojrzał do samochodów elektryczny…

autor: Łukasz Zymiera czas czytania: 1 min