Informacja reklamowa. Z Błażejem Bogdziewiczem – wiceprezesem i dyrektorem inwestycyjnym Caspar Asset Management S.A. – oraz Piotrem Przedwojskim – doradcą inwestycyjnym – o wyższości Stanów Zjednoczonych nad innymi krajami, wyborach „od ściany do ściany” i nowym złotym runie dla inwestorów, rozmawia Piotr Gajdziński.
– Donald Trump niespodziewanie wprowadził nowe, horrendalnie wysokie, opłaty za niektóre wizy do USA, co uderzy w spółki technologiczne. Niektórzy komentatorzy alarmują, że chce ograniczyć niezależność Rezerwy Federalnej, czyli amerykańskiego banku centralnego. To tylko dwa przykłady z ostatniego czasu, które świadczą o niestabilności Stanów Zjednoczonych. A Wy uparcie twierdzicie, że Wall Street jest najbezpieczniejszym i najlepszym parkietem na świecie.
Błażej Bogdziewicz: – Wizy to rzeczywiście niespodzianka, która dla niektórych spółek może być problemem. Natomiast w wersji zmian, która teraz obowiązuje, opłaty będą dotyczyły wyłącznie nowych wniosków wizowych. Co więcej, dla amerykańskich spółek technologicznych koszty będą niewielkie. Może to być jakiś problem na przykład dla szpitali, które sprowadzają z zagranicy lekarzy, a także średni personel medyczny i oczywiście dla mniejszych podmiotów gospodarczych – niekoniecznie technologicznych, bo przecież także inne branże zatrudniają zagranicznych pracowników. Giganci z łatwością sobie z wyższymi kosztami wiz poradzą. Jednym ze sposobów może być na przykład stworzenie centrów zagranicą, choćby w Azji lub Europie. Przechodząc jednak do sedna twojego pytania, które dotyczy tego, dlaczego warto inwestować w Stanach Zjednoczonych i co tam jest takiego unikalnego?
Otóż jeśli popatrzymy na ostatnie kilkadziesiąt lat – a właściwie nawet na okres od początku poprzedniego wieku – to okaże się, że niemal wszystkie rewolucje technologiczne miały swój początek w Stanach Zjednoczonych. Weźmy technologie informatyczne. Komputery osobiste to Microsoft i Apple; Internet to Google i Amazon; telefonia komórkowa też. Choć na tym ostatnim polu długo i dzielnie walczyła fińska Nokia, ale ostatecznie została przez Apple’a zmieciona. Teraz mamy sztuczną inteligencję, gdzie też dominują spółki amerykańskie. Krótko mówiąc, inwestowanie w różnych krajach ma oczywiście sens, wszędzie na świecie można znaleźć ciekawe spółki, ale jednak serce rozwoju technologicznego bije w Stanach Zjednoczonych. Tym niemniej, niektóre kraje próbują oczywiście rywalizować z Ameryką również na tym polu i dzisiaj chyba najpoważniejszym konkurentem Stanów Zjednoczonych także w branży technologicznej są Chiny.
Piotr Przedwojski: – To bardzo trafne, co Błażej powiedział. Prawdą jest też, że jedynym krajem mogącym dzisiaj rywalizować z USA w dziedzinie nowych technologii są Chiny. Z tą tylko uwagą, bardzo istotną z punktu widzenia inwestorów, że jest to zupełnie inny poziom i kategorie ryzyk. W Chinach można sobie kupić akcje, ale większości swoich oszczędności bym tam nie trzymał. W tym roku, chiński rynek mocno odbił, pamiętajmy jednak, że wcześniej był na bardzo niskim poziomie (jednocyfrowe poziomy cena/zysk). A po drugie, to odbicie w żadnym stopniu nie unieważnia tych wszystkich problemów, o których w Ringu Caspara na temat sytuacji CHRL mówiliśmy wcześniej. Warto chyba jeszcze dodać, że w Chinach nie można inwestować bezpośrednio (Chiny nie mają wolnych przepływów kapitałowych), ale głównie przez Stany Zjednoczone. Przy czym ta inwestycja też jest obarczona szczególnymi ryzykami prawnymi (tzw. inwestowanie poprzez wehikuł prawny typu VIE). I jeszcze jeden argument przemawiający za tym, że warto inwestować w USA – niedawno PKB per capita najbiedniejszego stanu w tym kraju, Missisipi, przebiło produkt krajowy brutto per capita większości krajów europejskich.
– Przyznasz jednak, że z tymi opłatami za wizy Trump negatywnie zaskoczył.
Piotr Przedwojski: – Donald Trump sprytnie realizuje cel, jakim jest pokazanie swojej bazie wyborczej, że troszczy się ochronę krajowego rynku pracy, a dodatkowo tworzy zachęty do lokowania inwestycji w USA. Wykorzystuje pozycję Stanów Zjednoczonych na wszelkie możliwe sposoby. Dlaczego Indie się nie cieszą, że dzięki nowej opłacie za wizy zostanie ograniczony drenaż mózgów z ich kraju? Przecież powinny.
– Pytanie, czy to zmniejszenie konkurencji dobrze wpłynie na amerykańską gospodarkę. Zapytam teraz o Japonię. Kilka miesięcy temu Błażej deklarował zainteresowanie Caspara tym rynkiem.
Błażej Bogdziewicz: – I dzisiaj to potwierdzam. Japonia już kilka lat temu zaczęła wprowadzać reformy w obszarze corporate goverment. Ta kwestia przez wiele dziesięcioleci kulała, za dużo było wzajemnych powiązań między notowanymi na giełdzie w Tokio spółkami, mniejszościowi akcjonariusze mieli bardzo niewiele do powiedzenia, ich głos w praktyce się nie liczył. Od jakiegoś czasu zaczęło się to zmieniać i ten proces przynosi pozytywne efekty. Chyba najgłośniejsza rzecz, która obecnie dzieje się w Japonii dotyczy spółki Sony, która ma się podzielić na dwie części. Jedna ma działać w sferze finansów, a druga w sferze niefinansowej. Ten ruch jest dobrze przyjmowany przez inwestorów, bo większość z nich kupuje Sony dla konsol, biznesu filmowego i muzycznego oraz elektroniki i niekoniecznie chce inwestować z japońską firmę ubezpieczeniową.
Pozwolę sobie na ogólniejszą uwagę. Jest wiele spółek z Japonii, Korei Południowej czy Tajwanu, które bardzo dobrze sobie radzą, ale one wszystkie są jednak „podpięte” pod trendy kształtowane w Stanach Zjednoczonych, bo to tam dzieją się dzisiaj najważniejsze rzeczy. Dobrym przykładem jest tu tajwańska spółka TSMC, największy producent półprzewodników na świecie, ale te półprzewodniki są projektowane w USA.
Piotr Przedwojski: – Interesujące jest to, że jak się kupuje spółki z Korei Południowej, Tajwanu, Japonii, czy Malezji, to kupuje się ADR-y, czyli papiery mające bezpośrednie przełożenie na akcje. Natomiast w wypadku spółek chińskich jest to kupowanie wehikułu (VIE), który jest dość dziwnym – i w nie tylko moim przekonaniu ryzykownym – tworem utworzonym dawno, dawno temu, jeszcze w latach dziewięćdziesiątych, kiedy Chiny nic nie znaczyły w globalnej gospodarce.
Błażej Bogdziewicz: – Masz na myśli to, że poziom ochrony prawnej w przypadku ADR-ów jest znany i jest akceptowany, a w przypadku tego chińskiego wehikułu jakiś margines wątpliwości pozostaje.
Piotr Przedwojski: – Duży margines… Niedawno „Economist” zwracał uwagę, że w tym wypadku wszystko opiera się na dobrej woli. Przypomnę też, że kilka miesięcy temu Trump zagroził usunięciem chińskich spółek z nowojorskiej giełdy, aby ograniczyć im dostęp do kapitału. To też ostrzeżenie dla inwestorów oraz, przy okazji, dla Chin.
– Jakiś czas temu duże nadzieje wiązano z Indiami, które rozwijają się bardzo dobrze i na dodatek są największą demokracją na świecie. Miały być dobrą alternatywą dla autorytarnych Chin.
Błażej Bogdziewicz: – Indyjska giełda jest na świecie popularna, jednocześnie jest ona jedną z najdroższych w Azji. Ale hinduskie spółki to jest jednak, przynajmniej póki co, inna kategoria inwestycji. Ich akcjonariusze mogą być beneficjentami wzrostów tamtejszej gospodarki, ale nie beneficjentami globalnego rozwoju technologicznego. Indie to po prostu emerging market jakich na świecie wiele, który daje nadzieję, że będzie rósł szybciej niż inne. Ale to nie jest żaden przełom. Spółki z Indii nie są globalnymi liderami.
Piotr Przedwojski: – Spółki z Indii są drogie, a to znaczy, że inwestorzy w przyszłość Indii wierzą. Ale moim zdaniem ta wiara jest oparta na dobrej demografii w tym kraju. Poza demografią nie widzę innych atutów.
– A Ameryka Południowa? Mało się o niej mówi w kontekście gospodarczym, jeszcze mniej w giełdowym. Tymczasem ten kontynent zamieszkuje prawie 440 milionów ludzi. I demografia też nie jest tam najgorsza.
Błażej Bogdziewicz: – Jest tam wiele dobrych spółek, ale najjaśniej świecącą gwiazdą jest Mercado Libre, spółka technologiczna z Argentyny, ale działająca w całej Ameryce Łacińskiej. To jest firma, która może nie dyktuje nowych trendów, ale potrafi je bardzo szybko i skutecznie zaimplementować i jest bardzo dobrze zarządzana. Można powiedzieć, że to taki południowoamerykański Amazon. Sytuacja gospodarcza w tym regionie mogłaby być inna, ale tamtejsze rynki pozostają zakładnikami polityki i drastycznych zmian politycznych. Tamtejsze społeczeństwa często odbijają się od ściany do ściany, jednego roku potrafią zagłosować za kandydatem czy partią prawicową, aby już w następnych wyborach postawić na komunistę. To największa choroba tego kontynentu.
– Przykładem jest Wenezuela.
Błażej Bogdziewicz: – Tragicznym przykładem. To był bardzo bogaty kraj, który nagle, dosłownie w ciągu kilku lat, stoczył się do ogromnej nędzy.
Piotr Przedwojski: – Dodałbym, że Ameryka Południowa wcześniej była zakładem na surowce, a teraz jest zakładem na dywersyfikację. Ale wydaje się, że warto się tamtejszym giełdom przyglądać.
– Chciałbym na koniec wrócić do Stanów Zjednoczonych i rewolucji technologicznej. Ostatnio dużo mówi się o komputerach kwantowych, które mają być nowym złotym runem.
Błażej Bogdziewicz: – Wersja jest taka, że komputery kwantowe są kolejną rewolucją po sztucznej inteligencji. W tej chwili wydaje się jednak, że jesteśmy jeszcze dość daleko od przełomu w tej dziedzinie. Póki co nie wiadomo, jaką ścieżką z chyba kilkudziesięciu możliwych powinniśmy pójść. Natomiast spółki pracujące w tym sektorze rosną, bo istotnie jest możliwe, że mimo wszystkich znaków zapytania komputery kwantowe będą nowym etapem rozwoju technologii informatycznych. Pamiętajmy, że w rozwój komputerów kwantowych inwestują potęgi: Microsoft, Google, IBM i one co jakiś czas chwalą się nowymi odkryciami.
– Kto jest liderem?
Błażej Bogdziewicz: – Na razie nie można odpowiedzieć na to pytanie. Co więcej, nie można nawet określić, do czego ta technologia będzie wykorzystywana. Optymiści twierdzą, że ona będzie gotowa bardziej za kilka niż kilkanaście lat, ale na razie byłbym ostrożny.
Piotr Przedwojski: – Jestem przekonany, że komputery kwantowe będą przynajmniej taką rewolucją, jak dzisiaj sztuczna inteligencja. Chodzi o to, że jest cała masa problemów, których obecne komputery, nawet te największe, nie są w stanie rozwiązać w skończonym czasie. Natomiast kwantowe będą mogły to zrobić w ciągu sekund. Będą więc miały masę zastosowań, przy czym części z nich na razie nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Ale to na pewno będzie duży krok naprzód. Muszę też lekko skorygować Błażeja, który ma rację mówiąc o braku jednego standardu, ale zapomina, że tam ewidentnie jest postęp. Szacowałbym, że w ciągu 5-20 lat będziemy świadkami pierwszych komercyjnych zastosowań komputerów kwantowych. Cała obecna kryptografia Internetu opiera się na algorytmach, których obecne komputery nie są w stanie złamać przez miliard lat, ale komputer kwantowy zrobi to w sekundy. Można żartem dodać, że wszyscy poznamy przełom technologiczny w komputerach kwantowych kiedy pewnego dnia rano wszystkim nam wyzerują się konta bankowe. Dlatego już obecnie grupy matematyków pracują nad kluczami cyfrowymi, których nawet komputery kwantowe nie będą w stanie złamać i takowe już są znane.
Rozmawiał Piotr Gajdziński
Zachęcamy do zapoznania się z wersją audio materiału, która została przygotowana przy wsparciu Sztucznej Inteligencji (AI)
Nota prawna – przedstawione powyżej informacje stanowią informację reklamową i zostały sporządzone przez Caspar Asset Management S.A. oraz Caspar TFI S.A.
Powyższa treść jest wyłącznie wyrazem osobistych poglądów jej autora i nie stanowi rekomendacji inwestycyjnej w rozumieniu Rozporządzenia w sprawie nadużyć na rynku (Rozporządzenie UE nr 596/2014) oraz rekomendacji czy porady inwestowania w jakiekolwiek instrumenty finansowe ani usługi doradztwa inwestycyjnego w rozumieniu ustawy o obrocie instrumentami finansowymi, jak również oferty w rozumieniu przepisów Kodeksu cywilnego.
Caspar Asset Management S.A. działa na podstawie decyzji Komisji Nadzoru Finansowego.
Przed zleceniem Caspar AM usługi zarządzania portfelem instrumentów finansowych należy zapoznać się z Regulaminem świadczenia usług zarządzania aktywami przez Caspar Asset Management S.A., który zawiera szczegółowe informacje na temat warunków świadczenia ww. usług, dostępnych strategii inwestycyjnych oraz ryzyka związanego z inwestowaniem, zgodnie z określoną strategią inwestycyjną.
Caspar AM informuje, że z każdą inwestycją wiąże się ryzyko. Poziom tego ryzyka w ramach usług świadczonych przez Caspar AM jest zróżnicowany i zależy m. in. od rodzaju strategii inwestycyjnej wybranej przez klienta. Stopy zwrotu z portfeli mogą podlegać znacznym wahaniom wynikającym m. in. ze zmian wyceny rynkowej papierów wartościowych oraz w szczególności, w przypadku inwestowania w papiery wartościowe notowane za granicą ze zmian kursów walut. W związku z tym klient musi liczyć się z możliwością osiągnięcia gorszego wyniku niż oczekiwany, a także z ryzykiem poniesienia straty.
Jednocześnie, informacje o wysokiej stopie zwrotu z portfela uzyskane w przeszłości nie stanowią gwarancji jej osiągnięcia ani obecnie, ani w przyszłości.
Caspar TFI informuje, że z każdą inwestycją wiąże się ryzyko. Fundusze nie gwarantują realizacji założonego celu inwestycyjnego, ani uzyskania określonego wyniku inwestycyjnego.
Należy liczyć się z możliwością częściowej utraty wpłaconych środków. Indywidualna stopa zwrotu uczestnika nie jest tożsama z wynikiem inwestycyjnym funduszu i jest uzależniona od dnia zbycia i odkupienia jednostek uczestnictwa oraz od poziomu pobranych opłat. Opodatkowanie dochodów z inwestycji w fundusze zależy od indywidualnej sytuacji każdego uczestnika i może ulec zmianie w przyszłości.
Korzyściom wynikającym z inwestowania środków w jednostki uczestnictwa towarzyszą również ryzyka, takie jak: ryzyko nieosiągnięcia oczekiwanego zwrotu z inwestycji, wystąpienia okoliczności, na które uczestnik funduszu nie ma wpływu np. zmiany polityki inwestycyjnej czy połączenia lub likwidacji subfunduszu, a także ryzyko związane ze zmianami regulacji prawnych. Wśród ryzyk związanych z inwestowaniem należy zwrócić szczególną uwagę na ryzyka dotyczące polityki inwestycyjnej, w tym: rynkowe, walutowe, stóp procentowych, kredytowe, koncentracji, jak również rozliczenia oraz płynności lokat. Wszystkie subfundusze wchodzące w skład Caspar Parasolowy FIO cechują się dużą zmiennością ze względu na skład portfela inwestycyjnego. Żaden z subfunduszy nie odzwierciedla składu indeksu papierów wartościowych.
Przed podjęciem ostatecznych decyzji inwestycyjnych należy zapoznać się z Prospektem Informacyjnym Caspar Parasolowy FIO oraz z dokumentami Kluczowych Informacji dla Inwestorów. Wszelkie dokumenty dotyczące Caspar Parasolowy FIO dostępne są na stronie internetowej Towarzystwa www.caspar.com.pl (w zakładce „Dokumenty/Fundusze inwestycyjne” znajdującej się u dołu strony), w siedzibie Towarzystwa lub u dystrybutorów. Wszelkie materiały przedstawione w niniejszym dokumencie podlegają ochronie na podstawie przepisów prawa autorskiego oraz innych przepisów dotyczących ochrony własności intelektualnej.





