Fundusze Inwestycyjne Otwarte (FIO)

Zacznij już od 1000 zł. Szybka i bezpieczna rejestracja online. Buduj swój portfel funduszy inwestycyjnych przez Internet.


Inwestuj w obligacje - Caspar Obligacji


Dbaj o stabilny wzrost - Caspar Stabilny


Inwestuj globalnie - Caspar Globalny


Inwestuj w Europie - Caspar Akcji Europejskich


Kup fundusz

Strategie Asset Management

Sprawdź pełną ofertę strategii zarządzania aktywami i wybierz dopasowaną do potrzeb.

Pamiętaj, że - jeżeli nie znajdziesz odpowiadającej na Twoje zapotrzebowania - mozemy stworzyć strategię o indywidualnym charakterze.


Więcej: Strategie Inwestycyjne


Zostań klientem

Wyniki zarządzania
OSTRZEŻENIE - oszuści podszywają się pod pracowników Grupy Caspar »
tekst alternatywny tekst alternatywny

Kim jesteśmy, jak inwestujemy,
co nas wyróżnia
CZYTAJ >>>

Nasza filozofia inwestowania
to Twój zysk CZYTAJ >>>

A A A

Ring Caspara: Kurs na gospodarkę centralnie planowaną

Ring Caspara, Kurs na gospodarkę centralnie planowaną

Rozmowa z Piotrem Przedwojskim i Błażejem Bogdziewiczem, zarządzającymi z Caspar TFI SA o – m.in – przewidywaniach na rok 2019, polityce fiskalnej Niemiec, Pracowniczych Planach Kapitałowych, sprawie NBP i sytuacji górników z JSW.

– Co nas czeka w 2019 roku? Weszliśmy w ten rok na huśtawce, mamy na rynku zmienność, której dawno nie doświadczyliśmy. Wielu analityków wieszczy krach na giełdach. A Wy?

Piotr Przedwojski: Z analiz wyłania się zły obraz 2018 roku. Wynika z niego, że był to najgorszy rok od ponad stu lat. Właściwie nie było aktywów, na których w 2018 roku można było zarobić. Natomiast rok 2017 był najlepszym rokiem, bo wówczas z kolei niewiele było aktywów, na których można było stracić. Co będzie w tym roku? Wróżbiarstwo…

– Wróżbiarstwo, ale inwestorzy chcą wiedzieć.

Piotr Przedwojski: – Każdy by chciał, ale bądźmy poważni. Gdyby ktoś umiał przewidywać przyszłość, to po prostu postawiłby na odpowiednie liczby w Lotto. Gdy po świetnym 2017 roku wchodziliśmy w rok 2018, mówiono o „zsynchronizowanym wzroście globalnym”, a później zaczęła się wojna handlowa między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, wcześniej była obawy o wojnę z Korea Północną, Brexit… Jaki będzie ten rok? Nie sądzę, aby był gorszy od roku 2018, bo ten rekord trudno pobić. Zmienność wróci do jakiejś średniej, dwa ostatnie lata były pod tym względem wyjątkowe, od lat 30 ubiegłego wieku. Rok 2018 był rokiem wyjątkowo wysokiej zmienności, a 2017 wyjątkowo niskiej.

Błażej Bogdziewicz: – Poprzedni rok w dużym stopniu zależał od decyzji politycznych na różnym szczeblu, podejmowanych w różnych państwach. Na pewno w dużym stopniu zależał od decyzji amerykańskiego FED-u. Mówiąc wprost – te podwyżki stóp procentowych, które miały miejsce w ubiegłym roku, w istotnym stopniu przyczyniły się do giełdowych spadków pod koniec 2018 roku. Więcej – moim zdaniem decyzje amerykańskiego banku centralnego były dla globalnego rynku kapitałowego kluczowe. Widać teraz, że FED przestraszył się podwyżek stóp procentowych i w przyszłości będzie już bardziej ostrożny. A jeśli chodzi o rok 2019, to nie jest wykluczone, że będziemy mieli pakiet dobrych informacji ze sfery politycznej. Myślę, że jest możliwe porozumienie chińsko-amerykańskie. I Chińczykom, i Trumpowi po prostu na tym zależy. Coś tam może się poprawić, inwestycje przedsiębiorstw mogą pójść w górę. Wydaje mi się też, że jest szansa i nadzieja, że Niemcy jednak zmienią swoją politykę fiskalną. Być może obniżą podatki, być może trochę zwiększą wydatki na infrastrukturę. To pomoże Europie. Moim zdaniem, wiele problemów, z którymi obecnie zmaga się Europa, jest akurat łatwych do załatwienia.

– Łatwe? Jesteś pierwszym człowiekiem, który mówi, że w Europie coś jest łatwe do załatwienia.

Błażej Bogdziewicz: – Niemcy cały czas oszczędzają, tymczasem niemiecki budżet może się finansować na ujemnych stopach procentowych. Niestety, Berlin tej możliwości nie wykorzystuje. A to pomogłoby i Europie, i Polsce. Jeśli Niemcy zmienią swoją politykę fiskalną, to pomogą nie tylko niemieckim i polskim firmom, ale również reszcie Europy. Od tego, moim zdaniem, bardzo dużo zależy. Oczywiście, wiele zależy też od polityki monetarnej FED-u i porozumienia Trumpa z chińskim przywódcą Xi.


Dlaczego warto się zapisać?

  • Przed innymi otrzymasz powiadomienia o wywiadach z naszymi specjalistami.
  • Będziesz na bieżąco z najnowszymi wpisami z bloga, aktualnościami dotyczącymi spółki i innymi starannie wyselekcjonowanymi materiałami.
  • Będziemy Cię informować o aktualnych promocjach.
  • Nie będziesz otrzymywał niechcianych wiadomości.

Zapisz się do newslettera Caspar!



– Zostańmy przy Niemczech, czyli przy naszym największym partnerze gospodarczym. Skąd czerpiesz optymizm dotyczący zmiany polityki fiskalnej Berlina? Przez całe lata tego nie robili, dlaczego teraz mieliby to zrobić?

Błażej Bogdziewicz: – Przede wszystkim dane gospodarcze były wcześniej dobre, a teraz są kiepskie. Pogorszyły się i cały czas się pogarszają. Wcześniej Niemcy nie mieli powodów, aby specjalnie pomagać tym firmom, teraz już mają. Będzie mniejszy opór społeczny przed obniżką podatków dla firm, czy innych obciążeń. Odchodzi Angela Merkel.

– Friedrich Merz, który był zwolennikiem działań, o których mówisz, nie został jednak przewodniczącym CDU.

Błażej Bogdziewicz: – Nie wygrał, ale miał spore poparcie. To znaczy, że Annegret Kramp-Karrenbauer, która została przewodniczącą partii, być może będzie chciała przyciągnąć zwolenników Merza inkorporując do swojego programu niektóre jego postulaty, aby zwiększyć własną popularność.

Piotr Przedwojski: – Wracając do czynników, które będą miały wpływ na rynek w tym roku. Pamiętajmy o Chinach, gdzie mamy do czynienia ze spowolnieniem, również jeśli chodzi o sektor technologiczny. I oczywiście nie można zapomnieć o ryzyku politycznym, które też będzie wpływało na rynki.

– Porozmawiajmy o Narodowym Banku Polskim. To wprawdzie historia, która bardziej nadaje się do pism plotkarskich, ale jednak dotyczy jednej z najważniejszych instytucji w Polsce. Kuriozalne zarobki dwóch dyrektorek mają implikacje polityczne…

Błażej Bogdziewicz: – Powiem tak, aby nie powiedzieć zbyt wiele, a jednak zająć stanowisko – abstrahując od konkretnych osób, ale śledząc informację z mediów i wypowiedzi niektórych członków Zarządu NBP oraz Rady Polityki Pieniężnej, dochodzę do wniosku, że polski bank centralny, najdelikatniej mówiąc, odbiega od pewnych standardów, które są właściwe dla tego typu instytucji. Niektóre wypowiedzi, niekoniecznie związane z tymi domniemanymi wypłatami, są mocno ekstrawaganckie. I one się nie zdarzają absolutnie w żadnym innym banku centralnym. Przynajmniej w żadnym europejskim państwie, bo być może w jakimś kraju afrykańskim dałoby się znaleźć podobne.

I niestety to wcale nie jest zabawne, bo oczywiście teraz polska gospodarka jest w dobrej kondycji, radzi sobie bardzo dobrze, co jest rezultatem pracy milionów Polaków oraz reform wprowadzonych przez rządy funkcjonujące w całym okresie po 1989 roku. Ta siła polskiej gospodarki buduje też zaufanie do polskiej waluty. Natomiast gdybyśmy mieli sytuację, że coś zaczyna się psuć, na przykład gwałtownie wzrasta poziom zadłużenia, to rynek mógłby przetestować NBP. I ten test mógłby wypaść kiepsko. Jeśli polska gospodarka byłaby w takiej sytuacji jak turecka w ubiegłym roku – NBP z taką wiarygodnością jaką ma, i RPP też, mogłaby sobie nie poradzić. Mógłby być atak na złotego, duże osłabienie waluty, rentowności obligacji i odpływ kapitału. To jest sytuacja teoretyczna, bo jeśli chodzi o najbliższą przyszłość nic nie uzasadnia takiego scenariusza. Ale w dalszej perspektywie wszystko jest możliwe.

Piotr Przedwojski: – Żadne ośmieszanie instytucji państwa nie służy państwu. A sytuacja zaczyna się pogarszać. Powszechnie uważa się, że PKB zwolni w roku 2019. To jedna rzecz. Druga – stoją przed nami bardzo poważne wyzwania, między innymi demograficzne i technologiczne, a tymczasem władza jest zmuszona koncentrować się na dwóch paniach, z których jedna podobno kiedyś reklamowała rajstopy.

– Kabaret…

Błażej Bogdziewicz: – Trochę tak, ale patrząc na to szerzej chodzi o to, że w instytucjach państwowych, w spółkach Skarbu Państwa, zaroiło się od osób, które nie mają żadnych kompetencji do sprawowania ważnych funkcji. To jest brutalny fakt i rynek o tym wie.

– Właśnie. Jest instytucja, która jest dla funkcjonowania rynku kapitałowego w Polsce bardzo ważna, choć mało znana – Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych. We władzach tej instytucji, z ramienia Narodowego Banku Polskiego, zasiada pani, która jest absolwentką Wyższej Szkoły Promocji. Jak ma się czuć klient, który myśli, że ma do czynienia z poważną instytucją, w której pracują fachowcy czuwających nad jego pieniędzmi, a okazuje się, że to jednak nie do końca fachowcy.

Błażej Bogdziewicz: – Chcielibyśmy mieć w publicznych instytucjach osoby kompetentne i uczciwe. Żeby to osiągnąć trzeba tym ludziom dobrze płacić. Ale też musi być przejrzystość dotycząca nie tylko płacy, ale również kompetencji tych osób. Tego nam brakuje. To jest przejaw psucia państwa. Od tych osób bardzo wiele zależy i obsadzanie ich z klucza partyjnego lub według jakiegoś widzimisię kogoś ważnego jest psuciem państwa. To mnie bardzo niepokoi. Jestem przekonany, że gdybyśmy mieli lepiej funkcjonujące urzędy, polska gospodarka radziłaby sobie jeszcze lepiej. To jest ciężar i koszt, który wszyscy ponosimy.

Piotr Przedwojski: – Powiem z innej beczki. Jak się ogląda media publiczne, ta prymitywna propaganda, która stamtąd się leje, jej stężenie, jest prawie gierkowskie „kiedy kraj rósł w siłę, a ludziom żyło się dostatniej”. Przykładowo widziałem niedawno w Wiadomościach TVP materiał o Pracowniczym Programie Kapitałowym, w którym z pełną powagą prowadzący (razem z wysokimi urzędnikami państwa) zapewniali, że nikt z pracodawców nie zauważy, że zacznie płacić składki na PPK, pracownicy z tych ekstra pieniędzy zaczną budować sobie emerytury, a przy okazji „kraj będzie rósł w siłę”. Genialne! Abstrahując od oczywistego fałszu tego poglądu, po chwili zastanowienia pojawia się pytanie dlaczego – jeśli to prawda – taka niska jest składka w tym genialnym rozwiązaniu. Niech pracodawcy płacą 10 razy więcej! Przecież nikt niczego nie zauważy. To komiczne.

Dalej. Zwróćmy uwagę na ostatnie zamieszanie z energetyką i cenami prądu. Jak się na to patrzy, to nie można się pozbyć wrażenia, że obecny rząd walczy z rynkowymi mechanizmami ustawiania cen. On po prostu, jak w gospodarce centralnej planowanej, rezygnuje z informacji płynącej z cen. I mówi, że ceny energii rosną, nie wiadomo kto za tym stoi, być może spekulanci, jacyś ohydni ludzie… W związku z tym to my będziemy tymi cenami sterować w trosce o obywateli. Mimo regulatora czyli, Urzędu Regulacji Energetyki, który pojawił się na skutek regulacji europejskich i który publicznie mówi, że ostatnia regulacja jest nieprecyzyjna, sprzeczna wewnętrznie i zapewne sprzeczna z regulacjami europejskimi. Najciekawsze jest to, że nie ma w debacie publicznej kilku liczb związanych z emisjami CO2, które w dużej części stoją za ostatnimi wzrostami cen energii. Przecież to za pieniądze z certyfikatów emisji CO2 rząd dotuje ceny prądu. Jak długo może to robić? Jakie będą tego możliwe efekty? Dlaczego mamy tylko tyle tych certyfikatów? To temat na oddzielną rozmowę.

– W styczniu doszło do ważnego wydarzenia, choć chyba niewiele osób zwróciło na to uwagę. Otóż górnicy z JSW zamknęli członków Rady Nadzorczej, ponieważ chcieli oni odwołać prezesa Zarządu spółki. A chcieli go odwołać, bo prezes nie zgadzał się na finansowanie przez JSW tak ekstrawaganckiej inwestycji, jak budowa elektrowni w Ostrołęce.

Piotr Przedwojski: – To jest właśnie to, o czym mówię – likwidowanie cen. Najciekawsze, że duże grupy społeczne to dostrzegły, w tym przypadku górnicy z JSW. Nie wierzą ani rządowi, ani kontrolowanym przez niego spółkom. Ceny / kursy służą do oceny atrakcyjności inwestycyjnej. Skoro górnicy nie wierzą rządowi, to inwestorzy (w tym giełdowi) chyba też. Inwestorzy za brak zaufania zażądają ceny w postaci wyższej stopy zwrotu. Z definicji oznacza to m.in. spadek kursów, ale przede wszystkim zmniejsza się poziom inwestycji, bo zwiększa się koszt kapitału. Z definicji więcej inwestycji jest zyskownych przy niższym koszcie kapitału. Gdyby rząd cieszył się większą wiarygodnością, to być może tych problemów by nie było – inwestorzy i górnicy pozwoliliby zarządom spółek spokojnie pracować i podejmować decyzje inwestycyjne, w tym decyzję o budowie elektrowni w Ostrołęce. Ten przypadek pokazuje, że nawet górnicy nie chcą gospodarki centralnie planowanej, czyli odwrotu od cen rynkowych. Zaiste ciekawe.

Błażej Bogdziewicz: – Pewne rzeczy są oczywiste i nie trzeba być doktorem ekonomii, żeby to zrozumieć. Górnicy to rozumieją.

Piotr Przedwojski: – No tak. Niedawno JSW była w trudnej sytuacji finansowej i ci górnicy przeżyli już sytuację, w której ich spółka była na krawędzi upadku – po nieudanej dużej inwestycji. To im wiele przypomniało. Pamiętajmy też, że JSW jest spółką publiczną, notowaną na giełdzie, więc są jeszcze akcjonariusze, z których większość z pewnością ma wątpliwości, czy płacenie na budowę elektrowni w Ostrołęce ma sens ekonomiczny. A na pewno tym akcjonariuszom JSW warto to porządnie wytłumaczyć. Bo jeśli nie, to… wzrośnie koszt kapitału. I na koniec – w tym świetle pomysł walki z efektem niskiej wiarygodności inwestycyjnej poprzez uruchomienie PPK, czyli przymusowe obniżanie kosztu kapitału dla pomysłów de facto rządowych, tak naprawdę jest kolejnym pomysłem z cyklu gospodarki centralnie planowanej.

Rozmawiał Piotr Gajdziński


Obejrzyj też wywiad z Błażejem Bogdziewiczem w CasparTV:

Zobacz nasz kanał!

TAGI: Ring Caspara, rynki finansowe,

Simple Share Buttons

Ring Caspara: Kurs na gospodarkę centralnie …

autor: Caspar TFI czas czytania: 11 min